Tsu Social Network - Cash Cow czy Pyramid Scheme? [Op-Ed]
Jeśli jesteś gadżetem internetowym, prawdopodobnie usłyszałeś o Tsu.co lub Tsū, sieci społecznościowej, która ostatnio nabrała szumu i nienawiści. W ciągu całego swojego istnienia sieć społecznościowa o nazwie Tsū była nękana przez naiwnych i niedawno miała swoje API oraz linki zakazane na Facebooku.
Biorąc to pod uwagę, do niedawna w tym tygodniu było sieć tylko do zaproszenia którego dostęp do treści / postów nie był możliwy przez roboty indeksujące, pająki, skrobaki itd., trwający obecnie miesiąc zakaz prawdopodobnie ma wpływ na użytkowników, którzy promowali treści Tsū na Facebooku, aby zwiększyć zasięg.
Mamutowa sieć Zucka twierdzi, że użytkownicy Tsū byli próbując spreparować system, tworząc fałszywe konta w celu promowania swoich postów, a co za tym idzie, zwiększając swoje przychody na Tsū (więcej na ten temat poniżej).
Sebastian Sobczak (który był współzałożycielem Tsū z Drew Ginsburgiem) i artyści, którzy zostali dotknięci przez zakaz, jest to tylko ciężki manewr przeznaczony osłabić konkurenta, który zdobywa grunt. Jako taki, Tsū otworzył teraz swoje bramy dla wszystkich (nie żeby to było trudne do zdobycia wcześniej).
Biznes reklam
Ale co jest takiego w Tsū, który źle traktuje Facebooka? Z 4,5 milionami użytkowników do tej pory, Tsū nie będzie miał szansy stać się domową nazwą, podobnie jak miliardowy Facebook, w najbliższym czasie.
Nadal, coraz więcej artystów i początkujących użytkowników skacze na pokładzie, głównie jako bezpośredni rezultat buntowniczej przesłanki Tsū. Retoryka anty-Facebook, którą wykorzystuje, aby przyciągnąć użytkowników z Facebooka, wydaje się opłacalna dzięki ich obiecuj użytkownikom zachować 90% przychodów z reklam w witrynie.
A użytkownicy szybko odpowiedzieli na wezwanie do wyjaśnień, w wyniku czego co postrzegają jako swoje prawo do monetyzacji własnych treści.
Z opóźnieniem Tsū w stosunku do użytkowników publikujących treści innych firm, strumień przychodów wydaje się szczególnie dostosowane do twórców i typów artystycznych. Nie oznacza to jednak, że Tsū czuje się w jakikolwiek sposób wyłączny, podobnie jak inna sieć anty-Facebook, która nie tak dawno temu wywołała falę bez reklam dla użytkowników, może wydawać się na pierwszy rzut oka..
Ello mógł wyplątać się z cyklu wiadomości, ale pozostał dostawcą „piękna”, zarabiając na koszulkach i akcesoriach wykonanych ze sztuki jego użytkowników (tak jak VSCO robi to teraz dzięki nowej aplikacji Powstanie artefaktu). Tsū leży jednak na drugim biznesowo-centrycznym końcu widma słabszego SNS: nie wypycha żadnej wzniosłej czy artystycznej propozycji, ale pozostaje wyzywająco ugruntowana w pragmatyzmie.
Pomóż mi pomóc nam zarobić trochę pieniędzy!
Przychody z reklam to obecnie większość wydawców, choć trend blokowania reklam mający na celu zmianę tego w imię doświadczeń użytkowników na miejscu szybko rośnie. Witryny mediów społecznościowych nie są oczywiście wyłączone, chyba że są wyraźnie oznaczone przez użytkowników na białej liście.
Mimo że z tradycyjnych praktyk reklamowych można uzyskać pieniądze, można obstawiać każdego, od Facebooka po WordPressa, który będzie się nimi zajmował do samego końca.
Ale Tsū zarabia tylko 10% tego, co reklamodawcy wysyłają za pomocą użytkownicy otrzymują 45% „opłat licencyjnych” za dowolną oryginalną treść, którą tworzą a reszta jest podzielona między „drzewo genealogiczne”, tj. „rodziców”, którzy zaprosili ich do sieci.
Umowa, którą uderzysz z Tsū i jego usługą zarabiania, zapewni ci trochę pieniędzy lub ciężarówkę, w zależności od twojego wyznawcy i „dzieci” się liczy, i ile akcji dzieli Twoje posty i osoby zaproszone - ponieważ więcej wyświetleń na postie odpowiada większej liczbie wyświetleń i kliknięć reklam.
Ale weterani Tsū będą pierwszymi, którzy cię o tym ostrzegają czek będzie powolny, jak na pierwsze kilka miesięcy budowanie sieci przez umieszczanie oryginalnych, odpowiednio oznaczonych i oznaczonych przez użytkowników treści oraz komentarzy (pełne zdanie, dodawanie wartości).
Ta ostatnia nie zarobi na tantiemach, ale tak jak w przypadku większości sieci społecznościowych zobacz swój profil i przypuszczalnie, zdobądź więcej zwolenników.
Jak działa Tsū?
Z tego, co mogłem zebrać w ciągu kilku tygodni na Tsū (pod pseudonimem), funkcje i funkcje są w dużej mierze zgodne z tym, czego można się spodziewać, jeśli kiedykolwiek używałeś Facebooka.
A brama tylko dla zaproszonych (którą Tsū zdaje się spadać z opóźnieniem) była głównie za ceną i dodatkową premią, którą każdy „zaproszony” użytkownik automatycznie stałby się zarabiającym pieniądze dla swojego „rodzica”.
Jeśli ty, podobnie jak ja, nie znałeś nikogo, kto jest na Tsū, wszystko, co musisz zrobić, to Google „Tsū invite code” lub coś w tym rodzaju, a znajdziesz wiele stron z listą istniejących użytkowników, których osobisty krótki kod możesz następnie użyj, aby wejść.
Więc co się dzieje po dołączeniu do Tsū?
Zaczynasz od wypełnienia swojego profilu zwykłymi rzeczami (zdjęcia, bio, inne konta społecznościowe) i odkrycia innych użytkowników (aka # Tsūalites), których możesz śledzić, za pośrednictwem karty Popularne.
Możesz także dołączyć do TsūGroup, nowej funkcji obecnie w wersji beta i numerującej wszystkie siedem grup, najpopularniejszą, z prawie 32 000 członkami, będącą TsūCharities.
Kto trzyma sznurki do torebek?
Pytanie o umysł wszystkich, kiedy słyszą o tym atrakcyjnym (zbyt dobrym, aby być prawdziwym) modelu dochodu, jest lub powinno być, co jest haczykiem? I wielu krytyków było dość głośno w swoich obawach dotyczących Tsū, które są niczym więcej niż schematem MLM (marketingu wielopoziomowego).
Na pierwszy rzut oka oskarżenie dobrze pasuje do rachunku.
Więc spróbuję to wyjaśnić. Jeśli chodzi o Twój cyfrowy portfel Tsū, warunki są dość zrozumiałe: przy dołączaniu do kontraktu zawieracie umowę z Ewakuacja zakończona, firma działająca w Tsū, która pozwala ty, ktokolwiek cię zaprosił (jeśli dotyczy) i kimkolwiek zaprosisz zarabiać na reklamach wyświetlanych na Tsū.
Zastrzeżony algorytm używany do podziału sum jest zdefiniowany w spisie treści jako „zasada nieskończonych trzecich” (nie martw się, że nadążasz za całym określonym żargonem, myśląc zbyt mocno o Tsū i tak pokonuje cel).
Algorytm ten działa, gdy Tsū rozdziela i odpowiednio zasila portfel - ty nie będzie jednak uprawniony do wypłaty, dopóki twoje konto (w zakładce „Bank”) nie osiągnie co najmniej 100 USD.
Jest wielu reklamodawców współpracujących z Tsū - to dobrze nie wyschnie w najbliższym czasie - a sieci udało się ostatnio obejść zakaz Apple dotyczący praktyk płatnych za instalację z aplikacji, więc w wersji mobilnej można zobaczyć Twittera , Lyft lub inne bigwigi strzelające do ciebie na instalacje.
Kliknięcie, aby zainstalować reklamowane aplikacje, oznacza dla Ciebie większe przychody z reklam, więc szlak pieniądza jest fajny. Nie ma nic do stracenia, nie dla reklamodawców tak długo, jak baza użytkowników Tsū rośnie, a na pewno nie dla Tsūalitów.
Tak więc Tsū może zestrzel opłatę MLM, wskazując na reklamodawców jako jedynych, którzy wstrzykują pieniądze w tę całą sprawę - i to, podobnie jak sztuczka zakazu Apple, jest zarówno obronne, jak i podejrzane, jak każda luka, którą kiedykolwiek wykorzystano.
Po co więc reakcja?
Podsumowując, chociaż wspomniane powyżej luki mogą wąsko uratować Tsū przed uznaniem ich za nielegalne, istnieje czynnik zaciemnienia przywiązane przez społeczeństwo do tego rodzaju praktyk, które ocierają niektórych ludzi w niewłaściwy sposób.
Z drugiej strony praktyczne, boczne, nie ma wątpliwości, że schemat wynagrodzeń Tsū pomaga niektórym artystom przetrwać, a nawet rozwijać się, Przydając premii za oryginalną treść może tylko dodać wartości w cyfrowym świecie cierpiącym z powodu napływu naruszeń praw autorskich, które w większości nie są kontrolowane i brakuje treści.
Tsū nie obchodziło mnie z kilku powodów, które mogą, ale nie muszą być po prostu zbyt wrażliwe na tego typu rzeczy.
Jest namacalna aura hipokryzji na przykład: podczas gdy strona i Tsūalites śpiewają pochwały miłego brzmiącego ostatecznego celu, czyli pracy na rzecz budowania społeczności, ukształtowanie terenu jest o wiele bardziej pragmatyczne niż to wszystko.
Wszystko, od # TsūTips za „przyspieszenie wzrostu obserwatorów”, jest mocno skupione tylko na jednej rzeczy: zalewanie pompy, zapłata. I chociaż nie ma nic złego w (prawdopodobnie głodującym) artyście, który chce zarabiać na swojej sztuce, większość treści, które widziałem na Tsū, jest naprawdę rozciąganie pojęcia „sztuki”.
Nie chcę nikogo obrażać Tsū, ale z tego, co widziałem, większość Tsūalitów to nie-artyści, których pomysł na oryginalną, wartościową treść polega na naklejeniu naklejonego zdjęcia do stron internetowych i ma nadzieję, że wzniesie się wystarczająco daleko, aby szybka wypłata.
Napisane (mniej więcej) zasady delegowania: 45 razy dziennie, szczyty, w tym nie więcej niż 15 akcji, z których możesz skorzystać; i inne czapki: 50 oczekujących zgłoszeń do znajomych w dowolnym momencie i maksymalnie 1000 obserwowanych osób; również obniżyć potencjalny etos „networkingowy”, w mojej opinii.
Instrukcja wygląda jak odgórne układanie prawa w przestrzeni, która imploduje bez wszystkich działań policyjnych. Wszechogarniający klimat, jaki czerpałem ze społeczności, jest obraźliwy, ponieważ wszyscy są zbyt zajęci miłym spędzaniem czasu z innymi, aby ostatecznie zyskać więcej zwolenników, więcej poglądów, więcej akcji, więcej wrażeń i, tak, więcej ciasta.
Być może źle czytam „pokój” lub po prostu bardziej konfrontacyjny niż większość, ale w pewnym momencie musisz zadać sobie pytanie, ile różnych, elokwentnych i wielowyrazowych sposobów jest tam, by podziękować za post?